Przejdź do treści

wlampieni

Strona główna » Historia latarni „ZORZA”

Historia latarni „ZORZA”

Historia Zorzy, drugiej latarni stajennej Fabryki Wyrobów Metalowych „Pelikan” nie jest już tak zajmująca, jak jej znacznie starszej siostry – Komety. Mam właśnie taką Zorzę 7-liniową przed sobą. Patrzę na nią i zastanawiam się, po co w ogóle powstała. Wykonana jest z gorszych materiałów niż Kometa. Cieńsza blacha, mniejszy zbiornik i widoczne inne oszczędności materiałowe każą mi sądzić, że rynek potrzebował tańszej alternatywy. Pamiętajmy, że początek lat 30-tych to kraj wychodzący z zapaści gospodarczej spowodowanej wielkim kryzysem w 1929r. (nie przetrwała jej chociażby Fabryka Latarń i Wyrobów Metalowych „Sowa”, o której obszernie piszę w innym artykule). Wszyscy są biedniejsi. Sprzedaż towarów dopiero zaczyna się odbudowywać.

Być może Zorza powstała po to, by stymulować większy popyt na latarnie stajenne. Pierwszą wzmianką o Zorzy znalazłem we Wiadomościach Urzędu Patentowego. R.10, z. 10 z 31 października 1933. Wyczytamy w nich wzmiankę o rejestracji pod numerem rejestrowym 24094 znaku towarowego ZORZA z dniem 9 września 1933 r. Zgłoszenie rejestracyjne nastąpiło 18 maja 1933r. Sama rejestracja znaku nie znaczy, że nie była sprzedawana i wcześniej. Tak samo było z Kometą i wieloma innymi latarniami. Nie znalazłem potwierdzenia istnienia Zorzy na rynku przed rejestracją znaku. Do czasu odnalezienia odpowiednich materiałów należy uznać, że sprzedaż rozpoczęła się po 1933r.

Źródło: Wiadomości Urzędu Patentowego. R.10, z. 10 – 31 października 1933

Jeszce w połowie 1934r. Zorza nie była w sprzedaży. W Informatorze o dostawcach wojskowych, rządowych i samorządowych nr 2 z dn. 6 czerwca 1934, czytamy, że cyt. Fabryka Wyrobów Metalowych „PELIKAN” S.A. Produkuje wszelkiego rodzaju przedmioty sztancowane, drykowane, tłoczone.

Specjalność: naczynia kuchenne aluminiowe, naczynia do użytku wojskowego jak: talerze, żel.cynow., menażki, kotły, sagany, miski, naczynia do roznoszenia potraw i t p.; latarnie stajenne wiatroodporne „KOMETA”, kuchenki spirytusowe „EMES”, termosy, palniki do lamp spirytusowo-żarowe „RUSTICUS”, naczynia mleczarskie itd. Zorza się na niebie jeszcze nie pojawiła.

INFORMATOR o dostawcach wojskowych, rządowych i samorządowych nr 2 – 6 czerwca 1934

Źródło: INFORMATOR o dostawcach wojskowych, rządowych i samorządowych nr 2 – 6 czerwca 1934

Komunikacie Handlowy „Społem” nr 46 z 18 listopada 1936r. Czytamy w nim, że w sprzedaży dostępne są latarnie stajenne, wiatroodporne „Zorza” w rozmiarach nr 5 i 7 i w cenach odpowiednio 2,65 i 2,80zł za 1szt. Komety w tym samym czasie kosztowały sporo więcej. Kometa 5-liniowa – 3,75zł / szt. a 7-liniowa – 4,25zł / szt. To potwierdzałoby moją hipotezę dotyczącą chęci zwiększenia sprzedaży tańszym – poszukiwanym produktem. Musiał być na to rynek. Intrygująca jest niewielka różnica w cenach latarni nr 7 i 5. Jak widać, za „parę” groszy więcej można było kupić znacznie więcej światła i pewne dlatego wybór w większości padał na rozmiar 7.

Interesującą informacją jest również fakt, że Zorza, choć zarejestrowana przez Fabrykę Wyrobów Metalowych „Pelikan”, najwyraźniej produkowana i sprzedawana już była przez Fabrykę Wyrobów Aluminiowych i Blaszanych (F.W.A.iB.)określaną jako dzierżawcę Fabryki „Pelikan” w Warszawie. W artykule o Komecie pisałem już, że za obiema spółkami stali ci sami ludzie. Co ciekawe, w tym samym roku i nawet rok później w 1938r. W sprzedaży Komety przez „Społem” wciąż pośredniczyła firma Krzysztof Bruk i Syn a nie żadna z powyższych spółek.

Jeśli dobrze rozumiem komunikat, przy zamówieniu pełnej skrzyni latarń, fabryka nie naliczała kosztu transportu. (Druga opcja jest taka, że fabryka nie nalicza opłaty za skrzynię)

Źródło: Komunikat Handlowy „Społem”! nr 46 – 18 listopada 1936

Zróbmy mały przerywnik. To, co napisałem o Zorzy do tej pory, może Was skłonić do wniosków takich, że ta właśnie latarnia stajenna nie przedstawia sobą żadnej wartości. Zorza faktycznie była mniej jakościowa niż solidny wół roboczy – Kometa. Jest jednak pewien ciekawy szczegół, a mianowicie do Zorzy montowano jedne z piękniejszych polskich kloszy z dużym napisem ZORZA, z którego rozchodzą się długie promienie oraz często sową z drugiej strony. Zorza z takim kloszem wygląda niezwykle atrakcyjnie i mogła skusić do zakupu szczególnie panie domu. Sama nazwa latarni również jest nietuzinkowa i kojarzy się ze śliczną polarną poświatą. Nie każdy wie, lecz wzór wytłoczony na kloszu, po zapaleniu latarni, rzuca taki sam wzór na ścianę. W przypadku tego konkretnego klosza efekt musi być imponujący.

Nasza latarnia pojawia się również w anonsie znanej Hurtowni Żelaza braci Deierling z Poznania zamieszczonym w roku 1937 w piśmie RYNEK METALOWY i MASZYNOWY nr 36. Skład Deierlingów musiał być spory, skoro można było w nim nabyć tak wiele marek samych tylko latarni stajennych. Z anonsu można wywnioskować, że firma lansowała niemiecką markę Feuerhand, którą umieszczono na samej górze reklamy. Potem dopiero mamy kolejno latarnie polskie: Nietoperza z Huty Silesia w Rybniku, Kometę z „Pelikana”, Promienia z myszkowskiego „Światowita” i na sam koniec skromną Zorzę ponownie z „Pelikana”.

Źródło: RYNEK METALOWY i MASZYNOWY nr 36 – 4 września 1937

Sytuacja zaczyna się trochę gmatwać w kolejnym Komunikacie Handlowym „Społem” nr 31 z dn. 2 sierpnia 1938. Tym razem Spółdzielnię Spożywców w Kometę i Zorzę zaopatruje już nie Krzysztof Brun i Syn i nie F.W.A.iB., a F.W.M. „Pelikan”. W dodatku cena Zorzy jest już bardzo zbliżona do ceny Komety. Pardon – to się nie mogło sprzedawać. Solidna, sprawdzona przez lata Kometa ze swoją ugruntowaną, rozpoznawalną pozycją na rynku, musiała być naturalnym wyborem kupujących, gdy jej cena była zaledwie kilkanaście groszy wyższa od Zorzy!

Przypomnijmy, że w 1936r. Zorza 5-liniowa była tańsza od analogicznej Komety o niespełna 30%, podczas gdy już 2 lata później tylko o 3%…. W przypadku rozmiaru 7 mamy analogiczną sytuację: 34% różnicy w 1936r. versus 4% zaledwie 2 lata później.

Źródło: Komunikat Handlowy „Społem”! nr 31 – 2 sierpnia 1938

Nie wiem jaki był zamysł panów Brun, bo chyba śmiało możemy stwierdzić, że to właśnie oni trzęśli tematem Komety i Zorzy (więcej poczytasz w artykule o Komecie oraz artykule o firmie Krzysztof Brun i Syn). Czy wielka promocja cenowa Zorzy w 1936r. miała na celu wyłącznie szybkie zaszczepienie produktu na rynku i była niejako jednorazowa? Miało to być błyskawiczne złapanie przyczółka rynkowego? Ale co potem? Dopasowujemy cenę tego ‚taniego’ produktu do ceny uznanej Komety licząc … no właśnie? Na co? Na zwiększony zysk z tytułu niższych kosztów wykonania? Ma to sens zakładając, że produkt będzie się sprzedawał, lecz produkt nie miał prawa się sprzedawać w zestawieniu z symbolicznie droższą Kometą. Moim zdaniem Zorza była niewypałem – marketingową klapą. Widać to zresztą po zachowanych sztukach mimo, że sprzedaż odbywała się przez największe składy w Polsce.

I znowu w Komunikacie Handlowym „Społem” nr 36 z 6 września 1938r. Czytamy, że cyt. Fabryka Wyrobów Aluminiowych i Blaszanych (Dawn.”Pelikan”) obecnie notuje następujące ceny latarń stajennych „KOMETA” i „ZORZA”, mianowicie:

Nr57
KOMETA3,664
ZORZA3,553,85

Od powyższych cen udziela się 21% rabatu.

Przy jednorazowym zamówieniu minimum 50szt. Różnych latarń fabryka udziela bonifikatę przewozową do stacji odbiorczej.

Przy regulacji gotówką w ciągu 21 dni od daty wysyłki udziela się 5% skonta.

Broszury o powyższych latarniach znajdują się w naszych Oddziałach i Składnicach.

Do faktur będziemy doliczać 1% za nasze koszty manipulacyjne. / koniec cytatu.

Eh, chciałbym kiedyś zobaczyć te wspomniane broszury. Jeśli komuś z Was rzuci się taki świstek w oczy – koniecznie zróbcie zdjęcie i prześlijcie do mnie e-mailem – dzięki!

Źródło: Komunikat Handlowy „Społem” nr 36 – 6 września 1938

W Spisie Abonentów sieci telefonicznych Państwowych i Koncesjonowanych w Polsce (z wyjątkiem m. st. Warszawy) na 1938 r. W dziale „Lampy naftowo-żarowe – fabryki” znajdujemy wzmiankę o Zorzy i Komecie. Wskazany producent to „Pelikan” Fabryka Wyrobów Aluminiowych i Blaszanych przy ul.Stępińskiej 10 w Warszawie. Spis był zapewne przygotowywany rok wcześniej i dlatego nie ma tu mowy o Helu, którego fabryka również produkowała. Na podkreślenie zasługuje fakt, że szafuje się nazwą F.W.AiB. ponieważ raz jest mowa o samym F.W.AiB., raz o F.W.A.iB. dawn.”Pelikan” a raz „Pelikan” F.W.A.iB.

Źródło: Spis Abonentów sieci telefonicznych Państwowych i Koncesjonowanych w Polsce (z wyjątkiem m. st. Warszawy) na 1938 r.

Już w kolejnym, podobnym, Spisie abonentów sieci telefonicznych Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Katowicach na 1939 r. Pod nr 254 znajdziemy rubryczkę z naszą Fabryką Wyrobów Aluminiowych i Blaszanych produkującą latarnie stajenne Kometa, Zorza i już też Hel.

Źródło: Spis abonentów sieci telefonicznych Dyrekcji Okręgu Poczt i Telegrafów w Katowicach na 1939 r.

I to była ostatnia wzmianka o Zorzy jaką znalazłem. Wg anonsów w czasopismach, w 1942r. fabryka najwyraźniej produkowała już wyłącznie latarnię na zimne powietrze – Hel. Prawdopodobnie produkcja zarówno Zorzy jak i Komety została zablokowana przez niemieckiego okupanta. To tylko mój domysł, ponieważ wzmianki dotyczące tych latarń kończą się wraz z wybuchem wojny. Drugim powodem może być schyłkowość latarń na gorące powietrze (różnice wytłumaczę w osobnym artykule) i chęć lansowania nowoczesnych rozwiązań przez rodzinę Brun (zawsze mieli do tego nosa!).

Na poparcie tego faktu może być to, że jeszcze przed wojną firma Krzysztof Brun i Syn zaczęła rozprowadzać na terenie kraju niemiecką latarnię marki Frowo w kilku rozmiarach. W międzyczasie powiązana z Brunami F.W.A.iB. szybciutko wyskoczyła ze swoim remedium – latarnią HEL, która również trafiła do oferty Krzysztofa Bruna i Syna. W podobnym czasie Huta Silesia Rybnik pod egidą Wspólnoty Interesów ‚wymyśliła’ Jupitera, a Fabryka Naczyń Emaliowanych JDEAL z Olkusza lansowała, z całkiem niezłym efektem, latarnię stajenną o tej samej nazwie – JDEAL Olkusz.

2 komentarze do “Historia latarni „ZORZA””

  1. …Patrzę na stojące przede mną dwa egzemplarze tak fajnie opisanych lamp. Nie zgodziłbym się jednak z tym, że Zorza była gorsza materiałowo. Blacha Komety też nie była rewelacyjna. Natomiast zbiorniki Zorzy 7″ są według mnie jednakowych rozmiarów. Patrzę wizualnie, porównawczo na to co mam przed sobą. Próbę „płynową” pojemności przeprowadzę z ciekawości przy bardziej sprzyjającej pogodzie…:-). Tym niemniej chyba zagadką pozostaną opisane „działania handlowe”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *