Przejdź do treści

wlampieni

Strona główna » Wymierająca lampa naftowa.

Wymierająca lampa naftowa.

Natknąłem się na ciekawy artykuł zamieszczony w Dzienniku Poznańskim z 1914r. Autor ukazuje w nim trend, który już wtedy zaznacza się na rynku oświetlenia w Europie zachodniej. Podkreśla jak szybko rozwija się elektryczność chociażby w porównaniu z gazem ziemnym. Puentuje artykuł zdaniem, że należy witać elektryczność w oświetleniu z otwartymi rękoma ponieważ jest bezpieczna i 'higieniczna’.

Cóż, trudno się z tym nie zgodzić. Przyjrzyjmy się jednak tematowi tego rozwoju, bo przecież to nie wymiana lamp naftowych na lepsze-elektryczne, determinowała opisany trend. Głównym zadaniem elektryfikacji był bezpieczny, tani, wygodny transfer mocy pożytkowanej głównie w maszynach. Szybko spostrzeżono, że maszyny elektryczne są mniej problematyczne, bardziej niezawodne, lżejsze, tańsze, cichsze i mniejsze w porównaniu z maszynami parowymi. Obok takich usprawnień żaden fabrykant nie mógł przejść obojętnie. Artykuł pisany był w 1914 czyli w pierwszym roku Wielkiej Wojny (tak ją wtedy nazywano) – czas konfliktu, jak wiemy, wymusza szybki rozwój przemysłowy i tak też działo się wtedy w Europie. Budowano nie tylko elektrownie, ale i sieci energetyczne, a elektryczność, jako źródło światła, dostarczana była niejako przy okazji.

Autor wykazał się pewną dozą wizjonerstwa, aczkolwiek jeszcze wtedy nie mógł wiedzieć, że złote lata lamp NIEELEKTRYCZNYCH (naftowych, naftowo-żarowych, gazowych) dopiero się zaczynały.

Lampa naftowa jest na wymarciu, co do tego nie ma już wątpliwości. Do jej powolnego zanikania przyczynia się dotkliwy w obecnym czasie brak nafty. Powtarza tu się podobna „walka o byt”, jak swego czasu pomiędzy karyolką pocztową a koleją żelazną. Jak podziśdzień podróżowanie jest tańsze, bezpieczniejsze i wygodniejsze, niż dawniej, tak i oświetlenie stało się tańszem, wygodniejszem i bezpieczniejszem, niż dawniej.

Przeszło trzydzieści lat temu pojawiły się pierwsze zakłady elektryczne. Nikt jeszcze wówczas nie myślał o tem, iżby elektryczność w kilku dziesiątkach lat rozwinęła się tak olbrzymio w życiu eskonomicznem. W Niemczech produkuiją obecnie prąd elektryczny około 4100 publicznych zakładów elektrycznych i około 45000 zakładów prywatnych. Ogólna produkcya prądu w zakładach prywatnych jest cztery do pięć razy większa niż w zakładach publicznych. Pomiędzy zakładami prywatnymi są nawet takie. które, jak zakład związku zawodowego „Deutscher Kaiser” w Westfalii, produkują rocznie 200 milionów godzin kilowatt więc należą prawie do największych zakładów. Przeszło 49000 zakładów produkuje prąd, ale dopiero porównanie wykaże naocznie, co te liczby znaczą. Nie zacofana z pewnością produkcya gazu po stuletnim przeszło rozwoju liczy w Niemczech dopiero 15600 zakładów gazowych. Podczas gdy roczną produkcyę gazu w zakładach niemieckich oceniają na okrągło 2 i pół miliarda metrów kubicznych, produkują same prywatne zakłady elektryczne około 11 miliardów godzin kilowatt. Publiczne zakłady elektryczne produkują przeszło 2 miliardy godzin kilowatt. Ogólna produkcya roczna w niemieckich zakładach elektrycznych wynosi zatem około 13 miliardów takich godzin, co się równa 16 i ćwierć miliardom godzin sił konia.

Trzeba zatem żałować wymierającej lampy naftowej.

Ze względu na bezpieczeństwo przed pożarem i na hygienę pragnąć należy, aby światło
elektryczne się rozpowszechniało nie tylko w gmachach publicznych i w domach zamożniej-
szych, lecz także w mniejszych mieszkaniach.

Artykuł pt. wymierająca lampa naftowa w Dzienniku Poznańskim 1914
źródło: Dziennik Poznański : wychodzi codziennie z wyjątkiem poniedziałków i dni poświętnych R.56, 24 grudzień 1914

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *